Kilka tygodni temu napisał do mnie Marcin Sztandera, dziennikarz Gazety Wyborczej, z prośbą o napisanie kilku zdań do artykułu nad którym pracuje. Chodziło o dużą popularność lokalnych facebookowych grup, gdzie publikowane są stare zdjęcia. Cały artykuł możecie znaleźć tutaj. Jako, że temat wydał mi się bardzo ciekawy, a w artykule znalazł się tylko fragment mojego tekstu, postanowiłam rozwinąć go na blogu.
Zdjęcia jako dowody naszej przeszłości
Agnieszka Osiecka w swojej książce “Na początku był negatyw” przytacza krótkie opowiadanie Ewy Zadrzyńskiej. Główną postacią opowiadania jest młoda kobieta, która odnajduje skrzynkę z listami i starymi zdjęciami. Jako, że sama nie posiadała żadnych fotografii z przeszłości postanawia “zaadoptować” czyjąś historię i traktować znalezione dokumenty jako własne. Myślę, że w przypadku starych fotografii jest podobnie. Podświadomie staramy się poznać naszą przeszłość lub dopowiedzieć część historii w sytuacjach, gdy nie jest dla nas zupełnie jasna.
Z jednej strony jesteśmy świadomi tego, że fotografiami można manipulować i nie wszystkie pokazują 100% prawdę. Z drugiej uważamy, że jak coś zostało ujęte na fotografii znaczy, że istniało. Zdjęcia to bardzo wiarygodny nośnik wiedzy o dawnych czasach, są one namacalnym dowodem na to, że coś kiedyś istniało, nawet jeśli teraz nie ma po tym śladu. Kiedyś nie każdy mógł pozwolić na zrobienie sobie zdjęcia, Internet nie istniał, przekaz informacji był bardzo słaby. Do naszych czasów zachowały się jedynie ilustracje w książkach, obrazy i właśnie zdjęcia. Te ostatnie najwierniej przedstawiają ówczesne czasy, dlatego też tak chętnie się im przyglądamy i je analizujemy.
Moc czarno-białych kadrów
Stare, czarno-białe, fotografie mają niesamowitą moc przyciągania. Zatrzymują nasz wzrok na dłużej i wywołują uczucie nostalgii. Z wielką ciekawością przyglądamy się starym fotografiom, bo przedstawiają one świat, którego już nie ma i możliwe, że nie mieliśmy okazji zobaczyć go osobiście.
Każdy przyzna, że jest jakaś niewytłumaczalna moc w czarno-białych fotografiach. Lubimy je oglądać i w specjalny sposób na nas oddziałują. Brak koloru pozwala bardziej skupić się na samej treści obrazu, przez co zatrzymujemy się przy nich dłużej. Z drugiej strony budzą ciekawość – czarno białe od razu kojarzy nam się z czymś starym. Starym, czyli najprawdopodobniej nam nie znanym i przez to dużo ciekawszym.
Wehikuł czasu
Szczególne miejsce zajmują zdjęcia wykonane w naszych rodzinnych miastach. Dokładniej i chętniej przeglądamy wizerunki miejsc, które znamy lub pamiętamy z przeszłości. Z ciekawością patrzymy, jak dawniej wyglądała nasza szkoła. W jaki sposób ubierali się ludzie kilkadziesiąt lat temu. Co stało w miejscu tego wielkiego supermarketu na skraju miasta.
Jest to swego rodzaju fotograficzny wehikuł czasu, który pozwala nam cofnąć się kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat wstecz i przekonać się jak wtedy wyglądało nasze miasto, jak mieszkali jego obywatele i co robili na co dzień.
Czas z rodziną i nasza historia
Przeglądanie zdjęć z przeszłości to także doskonały pretekst do rozmowy z rodziną i poznanie historii życia ich członków. Co z jednej strony pozwala na zaspokojenie naszej ciekawości o dawnych czasach, a z drugiej zacieśnia więzy rodzinne i pozwala przetrwać pamięci o bliskich. Historia kryjąca się za daną fotografią, przedstawiająca miejsce, które znamy, albo chociaż kojarzymy z opowieści, sprawia, że ma ona dla nas dużą wartość sentymentalną. Lubimy to, co jest nam znane. Działa tutaj efekt czystej ekspozycji, o którym szerzej pisałam tutaj.
Przeszłość naszej rodziny buduje naszą tożsamość osobową. Jej znajomość pozwala na odnalezienie się w świecie, poznanie własnej historii, dowiedzeniu się wielu szczegółów z życia. A jak wiadomo, czasem same opowieści to za mało, super jest móc zobaczyć te miejsca i ludzi na zdjęciach. Wspomnienia nasze i naszej rodziny potwierdzają naszą tożsamość. Powodują, że przynależymy do konkretnego miejsca na świecie.
Każdy z nas chce wiedzieć kim jest, skąd pochodzi i jaka jest tego historia. Stare zdjęcia są świetnym uzupełnieniem naszej wiedzy o sobie samym, dlatego też tak chętnie do nich zaglądamy.
Strony, które warto znać
Już na sam koniec chciałabym wypisać wam strony poświęcone starym fotografiom, na które sama często zaglądam. To świetne miejsca z dużą dawką ciekawych historii i mnóstwem pięknych zdjęć.
- Narodowe Archiwum Cyfrowe – przeogromna baza ze starymi zdjęciami z Polski. Zadania NAC to archiwizacja, digitalizacja i udostępnianie online materiałów cyfrowych: fotografii, nagrań dźwiękowych i filmów. Zajrzyjcie też na stronę, o tutaj.
- Historia Jednej Fotografii – Strona na facebooku, gdzie znajdziecie wiele ciekawych zdjęć wraz z opisem historii, które przedstawiają.
- Krótka historia jednego zdjęcia – Opis historii stojącymi za fotografiami – tymi bardzo znanymi i znanymi mniej. Chyba mój ulubiony fanpage o tej tematyce.
- Subiektywny wybór obrazów wg Bressonowskiej koncepcji decydującego momentu – same zdjęcia bez opisów ale z niesamowitym klimatem.
- Antique photographs & postcards
- ABC Warszawy – stare zdjęcia Warszawy
- O FOTOGRAFII
- Warszawskie migawki – tu też Warszawa na starych fotografiach
- WOLĘ RÓŻ – też same zdjęcia bez opisów, ale lubię bardzo ich wybory.
- Skarby Warszawy – znowu Warszawa
- Praga na Starych Fotografiach
- Przedwojenna Warszawa
- Życie codzienne w PRL
- Only Analogue Photography
- Kraków dawniej vs dzisiaj.
- Kultura i obyczaje w XIX wieku.
- Polona – zdigitalizowane zbiory starych książek/zdjęć/pocztówek Polskich – cudo!
Jak widzicie duża część dotyczy Warszawy ale na pewno inne duże miasta także mają tego typu strony. Grup nie będę Wam linkować, bo to lokalne informacje, które interesują tylko mieszkańców danego miasta. Poszukajcie, może Wasze okolice też mają takie grupy.
A Ty znasz jakieś lokalne grupy ze starymi fotografiami? Szukałeś ich kiedyś? A może należysz do którejś z nich?
Jeśli znasz stronę ze starymi zdjęciami, która nie została tutaj wymieniona – podziel się nią z nami.
Ja większość starych zdjęć oglądam pod kątem artystycznym, bo są dla mnie inspiracją do moich własnych kadrów (jeśli kogoś to zainteresuje, to mój fotoblog jest w stopce). Zwłaszcza zdjęcia Ansela Adamsa są genialne. Drugi powód to oglądanie miejsc które znam i szukanie w nich różnic i podobieństw. Kiedyś przez ładnych kilka lat prowadziłem projekt “Jak zmieniał się Lublin” (można wyguglać), szukałem starych zdjęć i starałem się zrobić z tego samego miejsca. Bardzo mi w tym pomogły fotografie Edwarda Hartwiga, który uwieczniał Lublin. Niestety ani jednemu ani drugiemu nie sięgam do pięt, ale się nie zniechęcam 🙂
Ekstra, ja też uwielbiam stare zdjęcia. I baardzo lubię przeglądać projekty typu wczoraj/dziś 🙂
Woah, ile resursów :O
PS: warto wiedzieć, że NAC archiwizuje też dźwięk i video. W archiwach można posłuchać np. wywiadów z powstańcami (zrobionych już w latach 2000-nych)
PS2: a USA udostępnia nawet spisy ludności z lat 20-tych, 30-tych i dalej w swoim cyfrowym archiwum: http://www.nysl.nysed.gov/genealogy/nyscens.htm
O, super. Nie wiedziałam, dzięki wielkie 🙂
Zawsze fascynowała mnie cześć z jaką starsi ludzie podchodzą do fotografii. Moja babcia miała zdjęcia swoich kuzynek piątej wody po kisielu, jakieś fotografie bardzo dalekiej rodziny ze Stanów z którą od 50 lat nie było żadnego kontaktu. Ale zawsze były dla niej ważne. Teraz dopiero zaczynam rozumieć dlaczego. Zresztą więzy ludzi dawnego pokolenia były zupełnie inne niż nasze. Ale to temat na zupełnie inną opowieść. A mnie te zdjęcia ciekawią z typowo fotograficznego punktu widzenia. Są piękne, wywołane na jakimś dziwnym papierze, oprawione w ala brystolowe ozdobne ramki z logiem i adresem zakładu fotograficznego w Chicago z lat 30 ubiegłego… Czytaj więcej »
Oj tak, stare zdjęcia są magiczne.
Przepiękne zdjęcia i bardzo interesujący tekst!
Jako małe dziecko oglądając te zdjęcia myślało się, że kiedyś tak wyglądał właśnie świat, czyli czarno-biało 😛
Było przez to wrażenie, że są na świecie same konkrety . Dziś mamy mnóstwo kolorów, a jednak haos na zdjęciu. Takie ot moje rozważania 🙂
Od wielu lat zbieram stare fotografie mojego miasta Dębicy. Klika lat temu postanowiłem zebrać to wszystko, uporządkować i wydać w formie książki. Żadne mi znane wydawnictwo nie było zainteresowane, wiadomo małe miasto, problem ze sprzedażą. Pojawił się także problem z ustalenie autorów zdjęć. Złożyłem więc album sam i wydrukowałem. Zawiera ok. 670 zdjęć miasta od 1900 roku do 2010. Jeden z albumów trafił do mojej Mamy. W zamyśle był to rozpraszacz jesiennej depresji. Mój egzemplarz krąży teraz wśród znajomych. Nie mogą się z nim rozstać. Tyle wspomnień i emocji budzą stare czasem wątpliwej jakości zdjęcia.