Raz na jakiś czas zdarza mi się zgubić w Sieci. Co to znaczy? Chodzi o to, że czasami szukając inspiracji docieram do tak dziwnych miejsc, że mam wrażenie, że trafiłam na koniec Internetu. Wiecie, takie strony, na które w ogóle nie chciało się trafić, a co raz się przeczyta nie tak łatwo zapomnieć.
Kto obserwuje mnie na Facebooku na pewno widział post z cytatami z pewnego forum:
„-Jakiś czas temu byłem inicjowany w reiki, gdzie do przekazu na odległość wykorzystuje się fotografię osoby, którą uzdrawiamy.(…) Fotografia staje się tu pewnego rodzaju łącznikiem, poprzez nią docieramy do energetyki sfotografowanej osoby. (…)Może ludzie świadomi takich zależności boją się fotografowania, gdzie tworzy się kanał, poprzez który ludzie o złych intencjach będą mieli dostęp do naszego systemu energetycznego?
-Dokładnie. Coś w tym musi być. Niegdyś nie wierzyłem w tego typu transfer energii, natomiast po pewnej sytuacji gdzie zaatakowano mnie na płaszczyźnie energetycznej właśnie przy pomocy mojego zdjęcia nie mam złudzeń, że poprzez zdjęcia możemy swobodnie dotrzeć do systemu energetycznego innej osoby.”
Jest to fragment wypowiedzi z forum egzoterycznego, gdzie dyskutowano na temat wpływu robienia zdjęć na naszą energię życiową (albo coś w tym stylu). Także widzicie – zdjęcia kradną duszę i mogą być niezłym substytutem laleczki Voodoo. Czytając poszczególne wypowiedzi coraz szerzej otwierały mi się oczy, a przy ostatniej stronie musiałam już zbierać szczękę z podłogi. Dowiedziałam się, między innymi, o tym, że ludzie unikają aparatu, ponieważ po zrobieniu im zdjęcia czują się źle – tak jakby coś im ukradziono. Niesamowite, co?
W życiu nie przyszło mi do głowy żeby w taki sposób patrzeć na fotografię. No ale cóż… człowiek uczy się przez cały czas. Może powinnam zaktualizować swój poprzedni wpis o nowe informacje? 😉
A teraz już tak całkiem poważnie:
Nadal istnieją plemiona, które nie dają się fotografować, bo wierzą, że zdjęcia kradną duszę. Dotyczyło to także fotografowania ich świętych przedmiotów i ceremonii, ponieważ uważają, że w ten sposób odbiera się im magiczną siłę.
I teraz pozostaje postawić sobie pytanie: wynika to z nieznajomości technologii, czy faktycznie coś jest z tą fotografią nie tak?
Długo zastanawiałam się jak ugryźć ten temat. Przypomniała mi się wycieczka do Muzeum w Auschwitz. Niby przywiozłam stamtąd dużo zdjęć ale były miejsca, w których czułam, że muszę wyłączyć aparat. Wiedziałam, że ze względu na szacunek do ludzi i tego miejsca pewnych ekspozycji nie powinnam uwieczniać. Z jednej strony nie byłam w stanie oddać klimatu, z drugiej było jeszcze to „coś”, które mówiło, że tutaj nie można. Ciężko to w tej chwili nawet opisać, ale można to porównać do przeświadczenia o tym, że zrobienie zdjęcia odebrało by jakąś ukrytą moc temu miejscu. Gdzieś w głębi duszy wiedziałam, że zdjęcie nie będę tak oddziaływać na obserwatora, jak zobaczenie tego „na żywo”, więc wolałam w ogóle nie naciskać spustu migawki.
A portrety?
Tutaj także zarówno fotograf, jak i fotografowany muszą zostawić jakąś cząstkę siebie. Przecież najmocniej oddziałują zdjęcia, które wywołują w nas emocje. Portrety, które ukazują człowieka takim, jakim jest, niemal „nagim” uznawane są za te najlepsze.
Może nie tyle zdjęcia odbierają dusze, co „magazynują ją” w kadrach. Przecież mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. A jaki element ludzkiego ciała jest najważniejszy w portrecie?
No właśnie.
Oczy
Nie wierzycie? Przejrzyjcie kilka portretów w sieci (polecam tutaj przede wszystkim stronkę 500px). Co jako pierwsze widzicie i na czym dłużej zatrzymujecie swój wzrok?
Spotkaliście się kiedyś z takim podejściem do zdjęć? A może sami doświadczyliście uczucia „zabrania czegoś” przez fotografa?
————
Ciekawe linki:
—> Smartfony wyciągają z nas duszę – projekt Antoine Geigera
—> Wszystkie zdjęcia oprócz pierwszego są mojego autorstwa
—> Jeżeli chodzi o ciekawe portrety to polecam bardzo prace Flory Borsi
Ja nie poczułam , nawet pozując nago , ALE jak byłam w Grecji (11lat temu) u kolegi to on znał jakąś kobietę czarodziejkę która tam mieszkała i on zapytała się go czy chce żebym ja była jego że może to zrobić ale potrzebuje zdjęcia i jakiejś mojej jednej rzeczy , jakiegoś przedmiotu co należy do mnie , on odpowiedział ze nie chce się do takich metod uciekać , ale jak mi o tym opowiedział to się wtedy wystraszyłam , bo o wpinaniu szpilek w zdjęcie to też słyszałam tzn w czyjeś serce czy twarz
Aż włos się na głowie jeży jak się czyta takie opowieści
Cieszę się, że tu trafiłam, z chęcią zostanę.
ja też 🙂
Ja osobiście nie wierzę w to, że fotografia zabiera nam część siebie. Wierzę raczej w to, że dzięki fotografii możemy przekazać nasze emocje i uczucia. Zatrzymać je w jednym kadrze już na zawsze.
Cieszę się, że znalazłam Twój blog. Jest bardzo inspirująco.
Jeżeli to prawda. W takim razie modelki to zimne s… , puste… bez duszy. Zgodzisz się?
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić 😉
Wydaje mi się, że słyszałam kiedyś o takim zabobonie, przeświadczeniu… Nie twierdzę, że każde kolejne zdjęcie coś nam – jako osobie – zabiera… ale myślę, że faktycznie czyjeś złe intencje mogą nam w pewien sposób zaszkodzić. No i może zdjęcie faktycznie wtedy staje się pewnymi „drzwiami”. To naprawdę bardzo ciekawy temat. Pozdrawiam!
Bardzo fajny artykuł 🙂 Ja myślę, że zdjęcia mogą coś „dodać”, ale mogą i „zabrać” 🙂 Wszystko w rękach fotografującego, który nie musi być zawodowcem, żeby zdjecie miało „to coś” 🙂
No właśnie. Wszystko zależy od tego w jakim kontekście mówimy o „dawaniu” i „zabieraniu” 🙂
🙂 Ach ten kontekst – bez niego ani rusz 😉
Często tak sądziły plemiona pierwotne, żyjące w dziczy, kiedy to „biały” człowiek w ogóle rozpoczynał przygodę z fotografią. Lecz to było związane z zaawansowaniem technicznym, a raczej jego brakiem w porównaniu do tego, co mamy obecnie. 😉
Fobia jak każda inna. Ale uprzykrza życie fotografom!
Spotkałam się z ludźmi którzy mają takie właśnie podejście do zdjęć. Oczy podobno też wszystko o nas mówią. Zdjęcia są dla mnie raczej wstrzymaniem chwili, wspomnieniem. Nie wiem czy zabierają kawałek mojej duszy 😉 Trudno powiedzieć, na pewno nie czuję się po nich źle :). Oczy jednak na pewno skrywają znacznie więcej 😉
hmmm nigdy tak tego nie odbierałam, bardziej byłam skłonna do myślenia o tym w sposób jakoby zdjęcia zatrzymywały w sobie czas i ulotne chwile <3
Nigdy nie podchodziłam do tematu fotografowania w ten sposób, raczej skłonna jestem powiedzieć, że zdjęcia „kradną” chwile.
Tak, zdecydowanie oczy to zwierciadło duszy 🙂
Interesujące. W islamie natomiast nie powinniśmy fotografować ludzi i zwierząt, czyli istot z duszami, chyba że wymagają tego dokumenty itp. Jeszcze nie zgłębiłam tematu dokładnie, ale to może być coś powiązanego.
o, tego nie wiedziałam. Chętnie dowiem się więcej na ten temat 🙂
Mega ciekawy post! Wiedziałam co nieco na ten temat, ale nigdy go nie zgłębiałam. Teraz mam ochotę trafić właśnie na ten koniec internetu i dowiedzieć się jeszcze więcej.
W notce powinien być link do tego forum, poszukaj 😀
Niektóre kradną, a niektóre wydobywają, dlatego fotografia jest tak niezwykłą dziedziną.
Ano, znam takiego jednego pana (zresztą dość znanego kompozytora), który do zdjęć co prawda pozował, ale potem się okazywało, że na każdym miał zamknięte oczy. Tłumaczył to właśnie tak, że zdjęcia kradną duszę. Choć na ile to było poważne – trudno stwierdzić 😉
Ale na każdym zdjęciu ma zamknięte oczy, czy ma jakieś z otwartymi? 😀
No właśnie jak ma z otwartymi, to chyba tylko takie niespodziewane 😀
Wow, ciekawy temat.. nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Zaintrygowałaś mnie 😉
Nie jestem przekonany, czy to na pewno dusza, ale w każdym bądź razie każdy z nas ma takie zdjęcia, które wywołują w nas emocje głębsze niż na żywo 🙂
nie wiem czy kradne dusze innym, nikt skarg nie wnosil poki co wiec bedr z uwielbieniem kontynuowac fotografowanie ludzi i ich pieknych oczy
Ja nie czuję takich wpływów. Czyżbym nie miała już duszy? 😛
Albo jesteś odporna na tego typu „czary” 😀
Ta.
Te plemiona żyją z pociskania tego kitu turystom 😀
Hej. Bardzo interesuje mnie ten temat, czy mogę wiedzieć z jakich źródeł korzystałaś? Czy znasz jakbyś książki publikacje?
Hej,
niestety nie znalazłam żadnego fajnego źródła na ten temat. Analizowałam głównie wypowiedzi ludzi na forach.
trafiłam tu bo chce się podzielić czymś wyjątkowym ,w lutym 2019r byłam z moim mężem na pogrzebie ,kiedy wracaliśmy do domu ,on powiedział musimy kupić miejsce na cmentarzu ,ponieważ od wieków w mojej rodzinie każdy wiedział gdzie będzie pochowany ,potraktowałam to bardzo poważnie tym bardziej że podczas pogrzebu osoba pracująca w zakładzie pogrzebowym przekazywała mi oczami dziwne znaki które robiły na mnie dziwne wrażenie ,uznałam to za jakąś przestrogę wcześniej jeszcze w kaplicy wyleciał mi z portfela 1 grosz i potoczył się pod katafalk ,na drugi dzień kupiliśmy to miejsce na cmentarzu ,miesiąc później po okresowej kontroli stwierdzono u męża… Czytaj więcej »
pragnienie moze sprawiac takie klopoty i owo zabranie komus czegos. Chodzi o pelna zgode obu stron, wtedy nic sie nie kradnie, nie zabiera. wszystko jest flow.