Najważniejsza w historii książka poświęcona fotografii. Wybitna amerykańska intelektualistka bada znaczenie i funkcję fotografii we współczesnym świecie. Czym w swej istocie jest fotografia? Jakie są jej związki z malarstwem i sztuką? Jak zjawisko fotografii zmieniło nasz sposób postrzegania świata? W jakim stopniu fotografia interpretuje rzeczywistość? Jaka jest relacja między fotografem i obiektem oraz między zdjęciem a patrzącym? Na czym polega współczesny heroizm widzenia? Z jakich powodów sięgamy po aparat fotograficzny? Dlaczego skłonni jesteśmy przechowywać zdjęcia bliskich nam osób?
źródło: wydawnictwo Karakter
To książka od której, tak naprawdę, wszystko się zaczęło. Nie wiem, dlaczego piszę o niej dopiero teraz ale wreszcie przyszła i jej pora. Dzięki tej pozycji spojrzałam inaczej na fotografię, zaczęłam ją dogłębniej analizować i zastanawiać się jakie mechanizmy kierują ludźmi podczas robienia i oglądania zdjęć. Dowiedziałam się też wielu ciekawostek na jej temat.
Zresztą zobaczcie jak wygląda:
Jest pełna podkreśleń, zaznaczeń i komentarzy. To taka moja wielka księga inspiracji i pomysłów. Poluję też na resztę książek tej autorki.
Jak dla mnie obowiązkowa pozycja dla każdego, kto chce lepiej zrozumieć fotografię z tego drugiego aspektu, nie technicznego.
Kup tutaj | Zdjęcia okładki i spisu treści
wspaniała pozycja – absolutnie obowiązkowa!
raz już przeczytana… czeka w kolejce (jak rzadko która) na kolejny raz… tym razem z post-it’ami, ołówkiem, notatnikiem…..
Już jedno podejście do tej książki miałem, ale za chiny nie mogłem się wczuć, wciągnąć, dla mnie to był jakiś bełkot, mnóstwo trudno przyswajalnych zdań, ciężko odnaleźć w tym sens i jakiś przekaz. Nie jest to na pewno łatwa i przyjemna literatura i tego też się nie spodziewałem, ale z drugiej strony mimo najszczerszych chęci nie udało mi się przebrnąć przez tę “cudowną” książkę… Nie rozumiem więc fenomenu tej książki, aczkolwiek… Może trzeba spróbować znów z jeszcze bardziej świeżym i pozytywnym podejściem 😉
No ja z częścią tez absolutnie zgodzić się nie mogłem.
Sam sposób pisania, dla mnie, trochę jak u Paulo Coelho :p
próbowałem przeczytać. Niestety poległem. Może i głupio nie pisze, ale jakoś tak… jałowo.
Spoko, ja też.
To jest dość spostrzegawcza pozycja z pogranicza psychologii, socjologii i filozofii ale też dosyć bełkotliwa jeśli nie poświęca się jej 100% uwagi, przy czym tematyka jest relatywnie banalna w porównaniu z “Summa Technologia” czy “Bóg i Geometria” – co świadczy o tym, że Sontag choć bystra pisała słabo 😀
Książka genialna, ale trudno dostępna
Że co?
W Empiku leżało tego tyle że spadało z półek.
Kupiłem za bezcen bo nikt tego nie chciał.
To chyba dawno temu 😛
Około 3-4 lat temu 🙂
A teraz nawet w sieci jej dostać nie można…
Kończy się fotograficzny boom. W apogeum można było z półki zabrać najlepsze książki o fotografii a teraz z biedą leży jeden album i jeden podręcznik o fotografii brzuszków i może coś o jedzeniu . Z resztą i tak niewiele z tych rozmów o fotografii było, bo porozmawiawszy z “fotografami”, okazało się że w ich fotografii chodzi tylko i wyłącznie o “ładne dupeczki”. Więc po co dodrukowywać cokolwiek ambitnego. Z resztą ludzie są tak pozamykani, że słowa inne niż “zajebiste” czy “spoko” nie przechodzą im ze wstydu przez gardło. Mogę zabrać lotkę i rzucać na oślep w foty i na 95%… Czytaj więcej »
W którym empiku? W którym roku? 😉
Dobra książka. Jedna z “mojej trójki”
“Fotografia”, “fotografia” i “o fotografii”.
Była mi bardzo pomocna w rozwoju i przy pisaniu pracy dyplomowej.
Choć fakt, że jest relatywnie ciężka w czytaniu.
Muszę jednak przyznać, że większe wrażenie wywarły na mnie ostatnie rozdziały książki “Fotografia” autorstwa niejakiego Rouille lub podobnie. Opisał on kilku fotografów, którzy zajmowali się tematem seksualności, transwestytyzmu, transseksualizmu itp. itd. Bardziej historyczna mniej filozoficzna ale nie mniej wartościowa pozycja, zwłaszcza w temacie “psychologii” jej ostatnie rozdziały.
Nie przypisywałbym tej książce wielkiego znaczenia. Dla jednych będzie to podstawa, a inni będą tworzyć historię fotografii zupełnie jej nie znając lub odrzucając ją świadomie. Kiedyś zacząłem pisać tekst na temat tej pozycji, ale stwierdziłem, że to nie ma najmniejszego sensu – bo o gustach i zupełnie subiektywnych zdaniach i odczuciach się nie dyskutuje. Książka ta to zbiór esejów autorki. A esej, jest subiektywny, autor głosi wyłącznie swoje przekonania i swój punkt widzenia, nie musi nawet próbować być obiektywnym. Słowem można dobierać argumenty tak by pasowały do tezy. Dlatego moim zdaniem nie można powiedzieć, że to najważniejsza czy najlepsza pozycja… Czytaj więcej »