Od czasu pierwszych eksperymentów ze światłoczułymi substancjami chemicznymi do pojawienia się zdjęć cyfrowych upłynęło niemal dwieście lat. W tym czasie fotografia podniesiona została do rangi odrębnej dziedziny sztuki, a w sensie użytkowym oddziaływała na wszystkie dziedziny życia. Nauka, informacja, sztuka i rozrywka nie istniałyby w obecnej formie, gdyby nie wynaleziono fotografii.
Mała historia fotografii jest pierwszą próbą przedstawienia nie tylko dziejów rozwoju, lecz także społecznego znaczenia i funkcji fotografii oraz zmian w jej odbiorze od czasu prezentacji nowego medium w 1839 roku. Nakreślone zostały tu sylwetki wybitnych twórców, a na przykładzie znakomitych zdjęć udokumentowano najważniejsze współczesne style i trendy, starając się zarazem uchwycić wielorakie powiązania fotografii z innymi dziedzinami sztuki.
źródło: strona wydawnictwa
Mam nadzieję, że nie traktujecie wpisów w tej kategorii jako (nieudolnych) recenzji. Jak tak robicie to przestańcie, bo mocno się rozczarujecie. Bardziej jest to katalog książek, które przeczytałam i (być może) Wy chcielibyście przeczytać. Dodaje od siebie 2-3 zdania, by krótko przekazać Wam jak ją odebrałam i czy warto w ogóle się za nią brać.
No to tyle tytułem wstępu. A co myślę o książce?
Po pierwsze pisanie książki o fotografii, w której wspomina się nazwiska wielkich twórców i ich dzieł, i nie drukowanie tych zdjęć w środku powinno być zakazane. Nic tak nie frustruje jak czytanie książki w autobusie i brak możliwości obejrzenia pracy, o której się właśnie czyta. Jestem wzrokowcem i bardzo przy tym cierpię, a perspektywa ciągłego przeszukiwania Google też jakoś średnio mnie kręci. Koniec końców zapisywałam sobie nazwiska autorów i potem szukałam ich „hurtowo” ale ile mnie to nerwów kosztowało, to wiem tylko ja.
Sama treść na początku mnie nudziła, czytanie pierwszej połowy książki szło mi bardzo opornie. Nie wiem, czy ten czas w fotografii był po prostu nudy sam w sobie, czy to wina złego przedstawienia go przez autora. Już potem było trochę lepiej. „Mała historia fotografii” to na pewno dobry wstęp do poznania historii fotografii – krótko i zwięźle ale praktycznie. Dzięki niej udało mi się wyłapać kilka ciekawych nazwisk.
Musicie mi wybaczyć jakość ale oba zdjęcia były robione telefonem. Drugie możecie zobaczyć też na moim instagramie. Co do tej książki pod spodem – ona nadal czeka na swoją kolej, odwlekam jak mogę, bo wiem że będzie ciężko.
Czytaliście? Polecacie? A może inne opracowanie historii fotografii jest bardziej warte uwagi?
Ceny książki można sprawdzić tutaj
Racja, to całkiem notoryczne – ale problem polega na ograniczeniach praw autorskich zdjęć. Taka książka o fotografii potrafi całkiem sporo uciągnąć, a więc I jest spory wymóg co do pozwoleń. Jaka ilość, tyle pozwoleń.
Na szczęście mam też kilka książek gdzie jest więcej obrazków – i od razu człowiek zdrowszy! 🙂
Zacznę od… Dzień Dobry 🙂 Świetnie, że prowadzisz tego bloga, obie tematyki, psychologia i fotografia, są w moim kręgu zainteresowań. Niezmiernie ucieszyło mnie odnalezienie Twojego zakątka w czeluściach internetu. Dlatego pozwolę sobie rozgościć się u Ciebie i myślę, że posiedzę tu trochę 🙂 Co do wpisu… Uhh całkowicie Cię rozumiem, też jestem wzrokowcem i żyłka mi pulsuje jak czytam o dziele wizualnym i nie mogę go od razu obejrzeć. Co do „Małej historii fotografii”, początek faktycznie oporny. Momentami ciekawy, ale jednak dłużący się niemiłosiernie. Wydaje mi się, że to jednak kwestia autora, bo ten sam okres przedstawiony w książce „Historia… Czytaj więcej »
Dzień dobry 🙂
a pomarańczowa książka to „Sztuka i percepcja wzrokowa”
Pierwsze słyszę ale już wiem, czego teraz szukać, dzięki! 🙂
Bardzo podoba mi sie tematyka Twojego bloga…polaczenie psychologii i fotografii to cos co zdecydowanie mnie interesuje. co do recenzji…to podziwiam za cierpliwosc i dobrniecie do konca, musialas byc bardzo zmotywowana, ja chyba za bardzo bym sie zdenerwowala, ze nie ma tam zdjec. Pozdrawiam! 🙂
Ciekawy blog i wpis. Fotografia dla mnie to cos więcej niż pstrykanie zdjęć telefonem. Jeśli znajdę chwilę rzucę okiem na tę książkę.
Polecam, fajnie otwiera umysł na nowe kadry 😉
To jedna z ważniejszych książek przy mojej pracy magisterskiej. Pewnie jakby była zadrukowana zdjęciami, to cena byłaby znacznie wyższa. Ja bym wolał na przykład jeszcze więcej treści – więcej informacji o fotografii, kontekstów etc 🙂
Masz/znasz jakieś ciekawe źródła na temat fotoreportażu wojennego?
Na jaki temat pisałeś pracę? 🙂
Co do książek. Sporo osób skomentowało moje ostatnie pytanie na fanpage o tym, co czytają. Tam też widziałam jakąś pozycję o reportażu wojennym – polecam zerknąć 🙂
Piszę* :p
Nowe media a warsztat pracy fotoreportera wojennego. Ale pierwszy rozdział miałem o historii społecznej foto więc podpierałem się tą książką.
Ciekawy temat. Chętnie poczytam jak już powstanie 🙂
I życzę powodzenia! 🙂
Polecam: http://universitas.com.pl/produkt/2836/Fotografia-jako-sztuka-wspolczesna
Czytałam, średnio mi się podobała 😉