Zainteresowanie poprzednią notką o tym „Dlaczego nie lubimy siebie na zdjęciach” przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dziękuję Wam bardzo za tak liczne odwiedziny. Jest mi niezmiernie miło, że spodobało Wam się to, co piszę, to niezwykle motywuje do dalszego działania! Ale kończmy już część oficjalną, pora powrócić do opowiadania…
Wyobraźcie sobie, że jesteście na spacerze na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie albo Rynku w Krakowie. Wiecie, co pierwsze pojawia mi się przed oczami jak sobie przypominam te miejsca w ciepłe, letnie popołudnia?
Turyści
Fotografują wszystko i wszędzie. Każdy najmniejszy podmuch wiatru zaraz zostaje utrwalony na karcie pamięci. Część z nich spokojnie zamiast okularów mogłoby mieć na stałe przymocowany obiektyw. Dużą i charakterystyczną grupę stanowią Azjaci. Pięć aparatów na czteroosobową rodzinę. Po dwa aparaty na szyi, a w międzyczasie jeszcze kamera, telefon i tablet. A jak!
Zresztą sama złapałam się na tym, że jak tylko mam aparat w łapce to najchętniej w ogóle nie odrywałabym go od oczu. Doszło nawet do tego, że gdy chcę skupić się tylko i wyłącznie na oglądaniu jakiegoś miejsca, bądź w pełni uczestniczyć w danym wydarzeniu (np. koncercie), to aparat musi jak najszybciej wylądować w torbie. Inaczej się nie da.
Podpytałam użytkowników kilku grup facebookowych dlaczego robią zdjęcia. I podzieliłam ich na dwie grupy:
na tych, którzy:
Łapią chwile i zatrzymują czas w obiektywie
Zachód słońca, mimo że powtarza się codziennie, nigdy nie jest taki sam. Tak samo nasi najbliżsi nie będę wyglądać dokładnie tak, jak w zarejestrowanym przed chwilą momencie. Życie jest ulotne, nic nie zdarza się dwa razy, wszystko przemija, a fotografia pozwoliła nam na zatrzymanie chociaż części dnia i to w formie trwałej i niezmiennej (cyfrowo lub w formie odbitki).
Boimy się przemijania, to chyba dość oczywiste. Robienie zdjęć pozwala nam na oswojenie się ze świadomością, że wszystko kiedyś się skończy. Czujemy się bezpieczniej mogąc w dowolnym momencie spojrzeć do albumu ze zdjęciami, by móc przypomnieć sobie przeszłość – znajome twarzy, odwiedzone miejsca i często emocje, które towarzyszyły nam w danej chwili.
Kolekcjonerzy
Utrwalają miejsca, twarze, sytuacje dla samej przyjemności fotografowania i przeglądania ich w swoim prywatnym folderze. To trochę jak zbieranie znaczków czy kolekcjonowanie dzieł sztuki wybitnych artystów. Dodatkową satysfakcję dostarcza fakt, że zostały one stworzone przez nas samych (wybrane, uchwycone, obrobione) i często możemy pochwalić się nimi szerszej publiczności.
Zdaję sobie sprawę, że robienie zdjęć nie ogranicza się do „złapania” obiektu i pokazania go innym. Tak samo nie chodzi tylko i wyłącznie o uchwycenie chwili. Nie zdziwię się, jak ten tekst wzbudzi małe kontrowersje, więc zapraszam Was do komentowania i dodawania czegoś od siebie.
Dlaczego fotografujecie? Co daje Wam fotografia? Zgadzacie się z powyższym tekstem, czy zupełnie nie?
Myślę, że każdy z nas robi zdjęcia w różnych momentach z różnych pobudek 🙂 Robię zdjęcia mojej córce, bo jestem w niej absolutnie zakochana i uważam, że jest najwdzięczniejszą modelką, a jednocześnie chcę zatrzymać w kadrze każdy jej dzień 🙂 Na wakacjach robię zdjęcia trochę jak turysta, próbując zapamiętać jak najwięcej, a trochę by pokazać różne miejsca tak, jak ja je widzę. A najczęściej robię zdjęcia, bo po prostu muszę 🙂
Musiałam trochę uogólnić, bo inaczej wyszłoby mi z kilkanaście stron 😀 a co do robienia zarobkowo – to też oddzielna historia, chociaż ja i tak mam mega przyjemność z fotografowania na ślubach 😉
U mnie chodzi raczej o ekspresję… Obraz najpierw pojawia się w mojej głowie – początkowo mgliście, kolory, główne akcesoria. Potem dobieram stopniowo kolejne detale, dopieszczam kompozycję, rozsypuję i układam okruszki, aż powstanie zdjęcie 😉 Ale ja fotografuję niemal wyłącznie jedzenie 🙂
Ale czy to też nie jest swojego rodzaju kolekcjonowanie? „Zbierasz” zrobione przysmaki. Czy fotografujesz też dania, które Ci nie wyszły?
W pewnym sensie można to podciągnąć pod kolekcjonowanie 😉 Aczkolwiek tak, fotografuję dania, które nie wyszły 😛 O ile tylko potrafię sprawić, by wyglądały ładnie. Często też najpierw wymyślam zdjęcie, a potem dopiero gotuję jedzenie, które jest do niego potrzebne.
Jest jeszcze kategoria numer 3 – zdjęcia, jako wyrażanie siebie, swojego postrzegania rzeczywistości. Jedni piszą, inni malują, kolejni gotują, rzeźbią, szyją… Fotografia to jedna z możliwości ekspresji swojej mniej lub bardziej artystycznej strony.
Tę grupę dodałam do „kolekcjonerów” – może kiedyś uda mi się bardziej rozwinąć te określenia 🙂
To prawda. Fotografia też jest sztuką.
Ja fotografuję najczęściej dlatego żeby zobaczyć jak to co widzę będzie wyglądało na zdjęciu 🙂 Serio 😀 A po za tym dlatego że po prostu uwielbiam fotografię i lubię zdjęcia które robię (inaczej już dawno bym zajął się czymś innym).
ps. fajny blog, ciekawe czy się rozkręci i co będzie dalej. 🙂 Powodzenia!! 🙂
Tak długo, jak długo będą czytelnicy to blog będzie się rozwijał. Dajecie mi mnóstwo inspiracji do tworzenia nowych treści. Dzięki wielkie za wszelkie komentarze 🙂
ja robie zdjecia wlasnie zeby złapać chwilę 🙂
A ja nie lubię i nie umiem fotografować 😉 Zawsze kiedy dzieje się coś fajnego albo jestem w pięknym miejscu wolę chłonąć tę chwilę, zatrzymać się w niej. Kilka lat temu byłam w Rzymie na Placu św Piotra i zauważyłam, że kiedyś, kiedy papież przejeżdżał ludzie wyciągali do niego ręce, a dzisiaj wyciągają komórki, bo chcą mieć nagranie. Nie mówię, że to złe, ja mam po prostu inne podejście do przeżywania fajnych chwil 🙂
Fantastyczny blog! Świetnie piszesz. Ja bardzo lubię fotografować, kiedyś nawet była to moja pasja, ale się wypaliła, Wydaje mi się, że łapiemy ten sposób chwilę, wspomnienia
Oba te powody przemawiają do mnie. Świetny wpis 🙂
Ponoć „fotografia to złapanie fragmentów czasu” i coś w tym jest. 🙂
Lapiemy chwile to chyba jest dla mnie najpiekniejsze <3
[…] Ludzie stają się bardziej pewni siebie i towarzyscy. W każdym razie ci, którzy uwielbiają uwieczniać chwile na karcie SD, a nie przypadkowo chwycili za […]
[…] modelu aparatu, zapowiadanych nowościach i sprzęcie, który już od dawna jest w sprzedaży. Samo robienie zdjęć spada na drugi […]
Obecnie głównie fotografuje swoje dzieci, bo to wdzięczny materiał. Wszystko zaczęło się od fotografii krajobrazu jeszcze na analogu, zaraził mnie mój przyjaciel i tak poszło. Fotografuje, bo lubię zatrzymywać czas. Teraz po lekkim kryzysie twórczym wracam z nowymi siłami 😉
Fotografowanie daje mi wolność. Łapanie kadrów w niektórych okolicznościach traktuję jak pewnego rodzaju polowanie. Jeśli trafię satysfakcjonujący mnie kadr. Wyzwala to we mnie dużo emocji i satysfakcji. Czasem fotografia wyzwala we mnie dreszczyk emocji i jest dla mnie wyzwaniem. A czasami wycisza i pozwala mi się poukładać. W skrócie: Fotografia jest moja terapią i strojem na różne okazje
Zdjecia robię bardzej z racji hobby i ciągłego doskonalenia. Samochody wbrew pozorom to ciekawy i wdzięczny temat od całości do detali z zewnątrz i wewnątrz…
Nie wyobrażam sobie żyć bez fotografii. Jak mam na szyi aparat to świat zwalnia i inaczej go widzę – zauważam inne detale, kolory, faktury, geometrie. Inaczej „czuję” otoczenie. Potrafię wstać o piątej rano w dzień wolny, i iść w pół mroku w poszukiwaniu klatki – te parę godzin „polowania” pozwala mi inaczej doświadczyć moje srodowisko, zwolnić, pomyśleć o tym co widzę, postarać się złapać znikający moment. Czasem mi wychodzi, czasem nie jestem zadowolony, ale zawsze daje mi to endorfiny. Co do sprzętu, to zależy od potrzeb i portfela. Zdecydowanie większe możliwości dają mi jaśniejsze / ostrzejsze / szybsze obiektywy i… Czytaj więcej »
Świetny podział, myślę, że po dokładniejszym zastanowieniu każdy jest w stanie wpisać się w jedną z tych dwóch kategorii. U mnie to zdecydowanie kolekcjonowanie, bo mam w głowie pewne projekty, pomysły na zdjęcia i staram się wypełnić tymi pomysłami album. Być może czasem przeskakuję na tryb „Łapacza chwil”, bo często bywa tak, że widzi się coś co zachwyca i koniecznie chce się to utrwalić, pokazać i opowiedzieć o tym. Ale w końcu nie jesteśmy stali, nie da się człowieka wrzucić na stałe do jednej kategorii i tak też jest w przypadku fotografów, rozwijamy się, widzimy, uwieczniamy… samo życie 😉 Znów… Czytaj więcej »
akurat od dziecka, z analogową malpką na szyi nie do końca rozumiałam po co się robi zdjęcia każdemu zabytkowi i każdej tablicy pamiątkowej, a nawet po co ludzie robią sobie zdjęcia na tle czegoś (dzisiaj tylko moje podejście do selfie trochę złagodniało, bo to zabawne i jedyne wspólne zdjęcia jakie mam z mężem). ale jak się zastanowię, dlaczego robię zdjęcia, to chyba najmniej 'żeby łapac chwile’, a najbardziej dlatego, że to 'moj’ skill, mój talent. coś, w czym siedzę 10 lat i w czym czuję się dobrze, rozwijam się. rozwija mnie to. mam napęd do podrózowania i życia, tak po… Czytaj więcej »
To jest pewien sposób medytacji. Koncentracji na bieżącej chwili i próbie jej jak najwierniejszego utrwalenia, nie tylko pod względem barw i obrazu ale także emocji.Jest to tez forma spędzania czasu, angażująca w spacery i podróże, naklaniajaca do zastanowienia sie nad bieżącą chwila miejscem. Nad tym w jaki sposób i z którego miejsca cos utrwalić. Powód do eksploracji i poznawania otaczającego nas świata.
Zdecydowanie pominięci zostali „kreatorzy”, którzy lubują się w fotografii pozowanej i podchodzą do tego jak do tworzenia spektaklu. Czerpią niesamowitą satysfakcję z budowania atmosfery, z prób odtworzenia uczuć, mimiki. Modele wcielają się role, jak aktorzy na scenie. Budują zaplanowaną atmosferę. Największym ich osiągnięciem jest przekazanie jakiejś ważnej myśli, idei. Pokazanie, że fotografia ma głębszy sens niż „kolekcjonowanie” chwil czy „zatrzymywanie czasu”. Ot moja subiektywna opinia 😉
Bardzo skromny artykuł, ale dobry temat na dalsze rozważania. Rzeczywiście jedni fotografują, aby móc co wspominać inni podobnie jak kolekcjonerzy, tworzą albumy z niesamowitymi miejscami na ziemi. Jeszce inni robią biznes na fotografii. Możliwości jest mnóstwo. I tak jak niepowtarzalny jest zachód słońca, tak nieprzewidywalna jest mnogość fotografii. Może dlatego robimy zdjęcia?
Ja to widzę trochę inaczej. Ludzie robią zdjęcia w sposób zdecydowanie inny niż kiedyś. W czasach fotografii analogowej mieli do dyspozycji najczęściej 36 klatek na filmie, więc zastanawiali się co i jak fotografować. Dziś fotografuje się wszystko i bezmyślnie. Później tysiące zdjęć zalega w pamięci smartfona, które najczęściej nie są nigdzie archiwizowane i z biegiem czasu są tracone. Po naszych dziadkach, czy rodzicach pozostały odbitki, po nas zdjęć nie będzie. Oczywiście zawsze znajdzie się bardzo niewielka grupka, która wykona odbitki i włoży do albumu. Chwytamy chwile, utrwalamy czas, ale to i tak tylko złudzenie. Nawet odbitki kiedyś znikną. Więc po… Czytaj więcej »