W połowie kwietnia nareszcie udało nam się wybrać na Targi Foto w Łodzi, o poprzedniej edycji dowiedziałam się po fakcie. Pierwszy raz miałam okazję uczestniczyć w tego typu wydarzeniu. M. chętniej buszował po stoiskach wystawców,  ja za to bardziej skupiłam się na samych warsztatach i prelekcjach.

Tak dużej dawki inspiracji fotograficznej już dawno nie miałam.

Zacznijmy może od początku…

Spaliśmy w klimatycznym mieszkanku, tuż przy ul Piotrkowskiej, wynajętym przez Airbnb. Korzystaliśmy z tej opcji przy okazji wyjazdu do Neapolu i jest to zdecydowanie najtańszy sposób na znalezienie spania w dobrej lokalizacji (z tego linka masz ode mnie 110zł zniżki na swoją pierwszą podróż). W Łodzi trafiliśmy tak dobrze, że mamy już zarezerwowane tam spanie również na czerwcowe See Blogers.

Jesteśmy leniwymi bułkami, więc pierwszego dnia na Targi jechaliśmy autem i powiem Wam, że to się zupełnie nie opłacało… 😉 Dłużej staliśmy w korku na wjeździe na parking, niż jechaliśmy na miejsce. Chociaż potem auto okazało się bardzo przydatne, gdy zanieśliśmy tam wszystkie katalogi i książki, które kupiłam na targach. Trochę nam się tego nazbierało. Książki oczywiście znalazłam na stoisku Wydawnictwa Galaktyka – pojawi się krótka informacja na blogu jak tylko je przeczytam albo chociaż przejrzę na tyle dokładnie, by móc Wam ze dwa-trzy słowa na ich temat napisać.

Ale wracając do targów…

Przejście przez wszystkie stoiska na hali targowej zajęło nam pewnie w sumie ze 2 godziny (w czwartek i sobotę). Na mnie chyba największe wrażenie zrobiły sample albumów, odbitek i wydrukowanych wielkoformatowych plakatów -jednak jak się ma możliwość porównania wydruków różnych materiałów leżące obok siebie to od razu widać, na jakim papierze zdjęcia prezentują się najlepiej. I tutaj też bardzo postarało się najlepszefoto.pl, od których wraz z katalogiem produktów otrzymaliśmy  wysokiej jakości odbitki na wszystkich dostępnych papierach – genialny pomysł 🙂 Powoli też rozglądałam się za przyzwoitą drukarką do zdjęć, więc wykorzystaliśmy obecność Epsona, aby podpytać o szczegóły, teraz już przynajmniej mniej więcej wiem, w którą stronę szukać.

Dla spragnionych nowych zdjęć w portfolio na niektórych stoiskach czekały specjalnie przygotowane i wystylizowane modelki. Dwie panie pozowały tuż przy stoisku Sony, a Cyfrowe.pl organizowało warsztat z oświetlenia z modelkami. Była też możliwość sfotografowania pięknej Indianki oraz dziewczyn na tle terenowego auta (jak pamiętacie czyje to były stanowiska to dajcie znać – dopiszę). W każdym razie nie brakowało okazji do zrobienia kilku dodatkowych zdjęć do portfolio 😉

Co do warsztatów i prelekcji towarzyszącym Targom to bardzo spodobał mi się pomysł organizowania tego samego spotkania kilka razy w innych godzinach. Dzięki temu w większości wypadków mogliśmy sobie tak zorganizować dzień, by być na wszystkich, które nas interesowały.

Udało nam się uczestniczyć między innymi w warsztatach o portrecie u Emila Bilińskiego, który pokazał jak w praktyczny sposób wykorzystać światło przy robieniu portretów. Byliśmy także na wystąpieniu Kasi i Kuby z Malachite Meadow nawiązującym do psychologicznych aspektów współpracy z klientami – nadal bardzo mało mówi się o relacji z klientem, dlatego uważam, że to spotkanie było bardzo potrzebne.

Posłuchaliśmy też bardzo inspirującego wykładu Tomasza Tomaszewskiego dotyczącego różnic w fotografii kolorowej i czarno-białej, które pozwoliło w trochę innych sposób spojrzeć na kolor w fotografii. Okazało się, że mądre operowanie barwami nie jest wcale takie łatwe jakby się wszystkim na początku wydawało.

Poznaliśmy też ciekawy projekt Łukasza Bożyckiego i dowiedzieliśmy się co nieco o trudach fotografii przyrodniczej, powiem Wam szczerze, że nie wiedziałam, że fotografia przyrodnicza wymaga tak wiele pracy i wysiłku, które wkłada się dłuugo przed zrobieniem zdjęcia. Od tego wykładu zupełnie inaczej patrzę na zdjęcia zwierząt i natury.

A na sam koniec podglądaliśmy jak pracuje Iwona Aleksandrowicz przy swoich bajkowych polaroidach. Coraz bardziej ciągnie mnie to tradycyjnych metod fotografowania, to super, że mieliśmy możliwość poznać jak cały proces wygląda od początku do końca. 

 

Wisienką na torcie było wieczorne foto-piwko zorganizowane przez Tomka Zienkiewicza. Tyle osób zakręconych na punkcie fotografii w jednym miejscu to niezły kop motywacji i energii do działania 🙂

Po Targach nie mogliśmy sobie odmówić spaceru po Łodzi. Zawsze chciałam odwiedzić to miasto. A wiosnę mamy w tym roku wyjątkowo piękną, aż szkoda było nie skorzystać.

Takie zdjęcia wychodzą jak przez przypadek włosy wejdą w kadr 😉

Więcej zdjęć możecie zobaczyć na moim drugim blogu o tutaj.


A Ty byłeś na Targach w Łodzi w tym roku? Jakie wrażenia?
A może wybierasz się w przyszłym roku?

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena Śniecińska
Magdalena Śniecińska
13 maja 2018 11:36

Przeczytałam z przyjemnością. Z chęcią pojadę na kolejne takie spotkanie. Pracuję nad wyglądem zdjęć na moich mediach. Uczę się i szukam inspiracji. Dziękuję:) Będę wracała do Ciebie.

alicjanawyspie
alicjanawyspie
13 maja 2018 14:22

Wyczerpująca relacja. Przeczytałam z zainteresowaniem, tym bardziej, że sama, mieszkając w UK, raczej nie będę miała okazji wziąć udziału w podobnych targach. Sama jestem kompletną fotograficzną amatorką, na pewno będę zaglądała do Ciebie, żeby dowiedzieć się więcej. (Przekonuje mnie też niepoprawny optymizm 🙂 ).

Karolina Łucja Kozioł
Karolina Łucja Kozioł
13 maja 2018 16:02

Piękne zdjęcia. Ciekawy tekst. Ależ bym się na takie targi wybrała! Niestety ja wciaąż bardziej pani psycholog niż fotograf 🙁

Asia NaSwoim
Asia NaSwoim
12 czerwca 2018 21:55

O mój Jeżu ale zazdro!! Za rok jadę z Tobą!!

Ps. Fajnie to zorganizowali, że te same warsztaty o różnych porach. Tekiego rozwiązania często brakuje!…

Krzysiek
Krzysiek
7 lipca 2018 21:00

Dla mnie największy plus dla Difotexu – za papiery barytowe, za snapshuta jako metodę na fizyczne portfolio bez ustępstw i za podejście. Dla Epsona plus za sc-s80610 – robi robotę jak żaden solwent na rynku.
Mrozek dobrze prowadził panel, ale imho zadzierał nosa momentami 😛
I dla ludzi z Eizo podziękowania się należą za info, że Xrite i1 Studio zadziała dopiero jak wejdzie nowy colornavigator.

Mimo wszystko po targach niedosyt – bo na warsztaty nie starczyło czasu, ale nie można mieć wszystkiego 😉