Mogłabym tu napisać tylko: to jest dokładnie ten typ książki, której szukałam. I na tym właściwie zakończyć cały post. Ale w związku z tym, że jest to pozycja kultowa, a z drugiej strony trochę kosztuje (ok 60-70 zł) pokuszę się o kilka dodatkowych słów na jej temat.

Witold Dederko napisał wiele książek poświęconych teorii fotografowania. Ja w swojej biblioteczce posiadam trzy z nich: “Przedmiot rzeczywisty i jego obraz”, “Sztuka fotografowania” oraz właśnie “O kompozycji w fotografii”, o której chciałabym Wam dzisiaj trochę więcej napisać.

To, co najbardziej urzekło mnie w tych pozycjach to to w jaki sposób są wydane. Są po prostu piękne 🙂 Dawno nie miałam w ręku książki, której same trzymanie w ręku i kartkowanie stron sprawia ogromną przyjemność. Dobrej jakości papier, świetne zdjęcia w środku, napisana bardzo czytelną czcionką. Cudo!

Druga, w sumie najważniejsza kwestia, to treść. Autor za podstawowe narzędzie twórcy uważa jego mózg, dlatego w swojej książce nie skupia się na kwestiach technicznych, tylko na procesach zachodzących w umyśle fotografującego. Czy mogłam trafić lepiej? Solidna piguła wiedzy, bez lania wody i niepotrzebnych wtrąceń. I do tego napisana bardzo prostym językiem, do zwykłego człowieka, totalnie bez skomplikowanej terminologii. Pozwala zrozumieć jak komponować obraz i co wpływa na jego postrzeganie.

Po fakcie dowiedziałam się, że “Kompozycja…” to trzecia w kolejności książka, którą powinno czytać się po przeczytaniu dwóch poprzednich, które są takim wprowadzeniem do niej. Jak się za nie wezmę, to dam Wam znać, czy faktycznie tak jest.


Znacie tę książkę? Czytaliście?

A może inne pozycje tego autora bardziej przypadły Wam do gustu?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
zenit
zenit
18 grudnia 2018 09:10

Niestety, fotografie w książce nie są Dederki.

zenit
zenit
18 grudnia 2018 10:55

Dlatego uważam, że nie warto nabijać kabzy gościowi, który bezczelnie używa nazwiska Dederki do promocji własnych obrazów. Lepiej poszukać oryginału. Pozdrawiam.