FOTOGRAFOWANIE jedzenia

Jak pewnie część z Was zdążyła zauważyć na moich profilach na Facebooku i Instagramie przez ostatni miesiąc miałam okazję współpracować z firmą Łódzkie Pudełko – dieta pudełkowa, która zajmuje się przygotowywaniem i dostarczaniem pod wskazany adres posiłków zapakowanych w wygodne pudełka.

Aby móc mieć co pokazać Wam na blogu, czy w social media, starałam się codziennie robić zdjęcia dostarczanym mi potrawom. Było to dla mnie całkiem nowym wyzwaniem, bo jestem raczej typem człowieka, który najpierw zje, a potem stwierdza, że w sumie fajnie by było zrobić temu zdjęcie. O ile w ogóle o tym pomyślę.

No dobra ale skoro miałam okazję regularnie fotografować jedzenie, to zaczęłam się nad tym trochę więcej zastanawiać. Codziennie otrzymywałam pudełko z 5 daniami, jednak nie robiłam zdjęcia wszystkim. Wybierałam tylko te, które według mnie ładnie prezentowały się na zdjęciach. Dodatkowo ciekawiły mnie potrawy, które były dla mnie nowe, ciekawie podane, czy z oryginalnie połączonych składników. Aaa no i ważne było także to jak kolorystycznie komponowały się ze sobą.

Na postawie swoich doświadczeń i po lekturze kilku artykułów w sieci wyróżniłam kilka powodów, dla których przed zjedzeniem dania sięgamy po aparat. Ciekawi?

Dlaczego fotografujemy jedzenie?

1. Bo jest ładne

Nie ma co ukrywać, lubimy ładne rzeczy i jak tylko coś nam się podoba to chętniej chwytamy za aparat, aby móc to uwiecznić. A jedzenie bywa naprawdę bardzo ładnie. Zresztą nie wzięło się znikąd powiedzenie, że “jemy oczami”.

Mnóstwo kolorów, ciekawe kompozycje, specjalnie przystrajanie potraw, by ładniej się prezentowały – wszystko to sprawia, że czujemy się dobrze patrząc na takie jedzenie. A jak coś sprawia nam przyjemność to…

2. Chcemy zachować wspomnienia

Jedzenie jest czymś bardzo ulotnym. Często przygotowanie potrawy trwa dłużej niż jej jedzenie. Żyjemy w czasach, w których niemal panicznie boimy się utraty wspomnień i staramy się wszystko dokumentować. Tak samo dzieje się w przypadku jedzenia.

Dochodzi jeszcze jedna ważna kwestia. Im więcej zmysłów angażujemy, tym więcej jesteśmy w stanie zapamiętać. I odwrotnie – zdjęcia są dobrym wyzwalaczem wspomnień dotyczących smaku i zapachu, czyli robiąc i potem oglądając zdjęcia jedzenie dajemy sobie większą szansę na późniejsze odtworzenie z pamięci danego smaku czy zapachu i towarzyszącym im wspomnieniom.

Social media traktujemy jak pamiętnik, dlatego dzielimy się tam miłymi dla nas momentami, do których chętnie będziemy wracać w przyszłości.

3. Tu byłem, tu jadłem

Ten punkt wiąże się trochę z poprzednim związanym z zachowaniem wspomnień. U niektórych osób, jest to po prostu dobry sposób na oznaczenie miejsc, w których byli i pokazanie co jedli. Coś w rodzaju “check in” w restauracji, czy to dla znajomych, czy dla samych siebie, by wiedzieć w przyszłości, które miejsca omijać z daleka, a gdzie warto zajrzeć ponownie, bo jedzenie było bardzo dobre.

Żyjemy w czasach kultury obrazkowej, w której nie wystarczy napisać, że jedzenie nam smakowało. Należy je także pokazać publicznie, ponieważ na atrakcyjność konsumowanego przez nas jedzenia nie wpływa tylko smak, ale i wrażenia estetyczne, jakie na nas wywołuje.

Działamy tutaj według zasady “jeśli coś zostało sfotografowane to mamy dowód, że miało to miejsce”. Niezbity dowód na to, że “tu byłem, tu jadłem”.

4. Natychmiastowa gratyfikacja

Wyobraź sobie, że najpierw czekają Cię przynajmniej godzinne zakupy, potem mycie, obieranie, smażenie, gotowanie itp. itd – jednym słowem nawet kilkugodzinne stanie przy garach. Fajnie móc się potem pochwalić szerszej publiczności efektami swojej pracy i w ciągu kilku sekund otrzymać “wynagrodzenie” w postaci zachwalających komentarzy i lajków pod zdjęciami.

To zjawisko nazywamy natychmiastową gratyfikacją i działa ono na nasz organizm trochę jak narkotyki – efekty widzimy szybko, jest nam po tym dużo lepiej, więc chcemy więcej i częściej tego doświadczać.

Bo kto z nas nie lubi być chwalony za wykonaną pracę?

5. Jest to pewien rytuał

Przeszukując strony w poszukiwaniu informacji na temat fotografowanie jedzenia spotkałam się z bardzo ciekawą wypowiedzią:

“Kiedy byłem dzieckiem modliłem się i dziękowałem Bogu zanim zacząłem jeść.
Teraz przed jedzeniem pstrykam fotkę posiłkowi. Może jest to pewien rodzaj rytuału?”

I jakby się tak dłużej nad tym zastanowić, to może faktycznie tak jest? Nasza codzienność składa się z wykonywania małych i większych czynności, które nadają porządek dniu. Dlaczego mielibyśmy nie robić zdjęć jedzenia ze zwykłego przyzwyczajenia? Wstaję rano, ogarniam się, przygotowuje sobie śniadanie, cykam fotkę, publikuje ją na instagramie/facebooku/instastories/snapchacie, jem – przecież tak wyglądają poranki wielu blogerek.

Zaplanowane działania marketingowe czy zwykłe przyzwyczajenie?

Zerknijcie też na genialną reklamę IKEA, kiedyś było dużo, dużo ciężej… 😉

Ciekawostki na temat fotografowania jedzenia
(potraktujcie je trochę z przymrużeniem oka,
nie na wszystko mamy dowody ;))

Foodporn

Przeglądając zdjęcia na instragramie często możecie znaleźć hashtag o nazwie #foodporn. Foodporn to nazwa zjawiska polegającego na zmysłowym i bardzo estetycznym przedstawianiu jedzenia. Wiecie, że ten “zabieg” jest znany i wykorzystywany już od lat 70. ubiegłego wieku między innymi w reklamach telewizyjnych? Teraz, dzięki mediom społecznościowym i aparatom fotograficznym w smartfonach, stało się to po prostu bardziej powszechne.

Od robienia zdjęć jedzeniu się tyje

…i od ich oglądania. Jemy oczami, dlatego gdy naoglądamy się wielu pięknych zdjęć, to chce nam się częściej i więcej jeść.

Coś chyba w tym jest, bo przygotowując się do tego artykułu i czytając o jedzeniu co chwilę byłam głodna. 😉

Codzienne fotografowanie jedzenia może być oznaką poważnych zaburzeń odżywiania

To chyba jedna z najbardziej kontrowersyjnych stwierdzeń, na jakie natrafiłam. Otóż Dr. Valerie Taylor twierdzi, że codzienne robienie zdjęć jedzeniu może być symptomem problemów z odżywianiem. Uzasadnia to tym, że fotografujemy rzeczy, które są dla nas bardzo ważne, dlatego też jeżeli w ciągu dnia skupiamy się tylko i wyłącznie na jedzeniu może to oznaczać, że mamy problem z priorytetami w życiu, i być może, zaburzenia w kwestiach odżywiania się.

Ale chodzi tutaj raczej o skrajne przypadki. Nie znalazłam też żadnych badań, które mogłyby to potwierdzić.

Więcej możecie poczytać tutaj: Instagramming Your Food May Signal Bigger Problem, Researcher Says

Sfotografowane jedzenie lepiej smakuje

Podobno wcześniej sfotografowane jedzenie lepiej nam smakuje. Zbadaniem tego zjawiska zajęli się naukowcy z Uniwersytetu San Diego i poddali testom 120 ochotników. Żeby wykluczyć wpływ osobistych preferencji badanych, postawili przed nimi talerze z sałatką owocową oraz z ciastem red velvet cake (rodzaj tortu z biało-czerwonymi warstwami).

Część mogła od razu spróbować, część najpierw robiła zdjęcia, następnie zapytano ich, jak im smakowało. Ci, którzy jedzenie fotografowali byli bardziej zadowoleni ze zjedzonych dań.

Bardzo możliwe, że zadziałał mechanizm, który opisywałam tutaj. W momencie kiedy oczekujemy na spróbowanie dania (bo najpierw musimy je sfotografować) wyobrażamy sobie jak danie może smakować. A kiedy już się doczekamy i możemy je zjeść wtedy nasz mózg podpowiada nam, że jest bardzo smaczne. Dlaczego? Jest to jeden z mechanizmów, który chroni nasze samopoczucie – smakuje nam, bo inaczej sami przed sobą musielibyśmy przyznać, że czekaliśmy bez sensu i niepotrzebnie zmarnowaliśmy czas i energię na co, co nie było warto.

Więcej tutaj: How consumer-generated images shape important consumption outcomes in the food domain

Dieta pudełkowa – czy sprawdzi się u fotografa?

Na sam koniec pora na mały blok reklamowy. Skoro miałam okazję przetestować dietę pudełkową, a była to dla mnie zupełna nowość, to warto byłoby i o niej trochę napisać.

Stosowałam dietę STANDARD 1500 kalorii i codziennie przez miesiąc otrzymywałam pudełko z 5 różnymi potrawami dostarczane pod drzwi mieszkania. Jedzenie było przeróżne od omletów, owsianek, owoców w różnych sosach, po zupy, ale pojawił się też mały, drobiowy kebab, sajgonki i fit hamburger. Codziennie z niecierpliwością czekałam na otwarcie pudełka, żeby sprawdzić co dzisiaj mam do jedzenia. Wiecie, taka smakowita, codzienna niespodzianka.

Ważne jest to, że mogłam zaoszczędzić naprawdę sporo czasu, bo nie musiałam przygotowywać sobie posiłków, ani tak naprawdę robić żadnych spożywczych zakupów. Przy 5 posiłkach nie masz czasu i ochoty podjadać coś w międzyczasie.

W związku z tym, że dla wielu z Was rozpoczyna się właśnie sezon i najbliższe miesiące spędzicie na zleceniach i przy komputerze wraz z Łódzkim Pudełkiem przygotowaliśmy dla Was kod zniżkowy.

Jeśli mieszkasz w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu lub Trójmieście i chciałbyś wypróbować dietę pudełkową to: na hasło PsychologiaFotografii otrzymasz 10% zniżki na dowolny pakiet na stronie https://lodzkiepudelko.pl/ (możesz nawet wybrać opcję 1 dniową na spróbowanie).

Uwaga, promocje łączą się, dlatego wraz z moim kodem masz 20% zniżki na opcję powyżej 4 tygodni 🙂


A Ty robisz zdjęcia jedzeniu?

Jeśli tak to publikujesz je potem w sieci, czy zostawiasz dla siebie?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Martyna Kubicka
Martyna Kubicka
26 kwietnia 2018 09:58

Stanowczo nie jestem typem fotografującym jedzenie. z doświadczenia też wiem, że mało kiedy udaje się zrobić ładne ujęcie za pierwszym razem, a więcej nie dałabym rady poczekać ze zjedzeniem wszystkiego 😀 podczas egzotycznych wakacji czy jedzenia potraw z kuchni obcej fotografowanie jedzenia ma jeszcze inną zaletę – jeżeli jemy coś pierwszy raz i zatrujemy się, nie zawsze wiemy, co to było (dotyczy to chyba najczęściej kuchni azjatyckiej i tamtejszych roślin czy owoców morza). znam jeden przypadek, gdzie szybka reakcja miejscowego lekarza mogła mieć miejsce dzięki pokazaniu zdjęć z wczorajszej kolacji 🙂

Emilia |Psychologia Fotografii
Emilia |Psychologia Fotografii
Reply to  Martyna Kubicka
26 kwietnia 2018 10:45

O proszę, o tym nawet nie pomyślałam, że zdjęcie w niektórych przypadkach może nawet uratować życie 😉

Red Fuchsia555
Red Fuchsia555
6 maja 2018 16:25

A to ciekawe:D Faktycznie w mediach społecznościowych jest istny zalew lepszych i gorszych zdjęć jedzenia, ale nigdy nie zastanawiałam się nad powodami robienia takich fotografii

Paweł
Paweł
8 lipca 2019 20:09

Oj tam, oj tam. Wszyscy po prostu kochamy jeść, a to co kochamy od razu wydaje się ładne. Czemu więc nie uwiecznić czegoś ładnego? 😉