Jakby ktoś tworzył listę zwrotów, które najbardziej denerwują fotografów, to pytanie “jak zacząć bawić się w fotografa?” zdecydowanie znalazłoby się na jej szczycie. To nie będzie kolejny post o tym, jak to fotografom jest źle. Chciałabym Wam wytłumaczyć, jak to wygląda z ich perspektywy. Czemu nazywanie ich pracy “zabawą” irytuje, a czasami nawet sprawia dużą przykrość.

To jakaś plaga

“Cześć,
chciałabym zacząć bawić się w fotografa, mogłabyś mi doradzić jaki aparat na początek kupić i jakie sprzęty potrzebne będą do wyposażenia domowego studia? Staram się o dotację z urzędu i już chciałabym powoli tworzyć sobie listę rzeczy do kupienia. Jakie akcesoria do sesji będą mi potrzebne na początek? Ile ubranek, gadżetów itp? Myślę, o tym żeby zacząć fotografować dzieci – to takie łatwe, proste i przyjemne, a przy okazji można sporo zarobić. Pomogłabyś mi i doradziła jak zacząć?”

Coraz więcej fotografów skarży się na tego typu wiadomości od znajomych lub osób zupełnie im obcych. Niektórzy nazywają to już nawet plagą. Nie chodzi o to, by kogoś hejtować. Sama jestem za tym, żeby pomagać innym ale pomoc też ma jakieś granice. W tej chwili mamy dostępnych w sieci tyle informacji, że pytanie kogoś o podanie wszystkiego na tacy jest przynajmniej niepoważne. Zebranie wszystkich potrzebnych informacji, wypracowanie stylu pracy, czy odnalezienie odpowiednich gadżetów do sesji to często lata ciężkiej pracy poświęcone na udoskonalanie własnego warsztatu.

W świecie, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, ludzie stali się już tak leniwi, że wymagają aby ktoś podał im całą tajemną wiedzę pod nos. To smutne. Mamy tak dużo możliwości, czemu nie potrafimy z nich korzystać?

Ale nie o tym chciałam pisać.

Fotografia to też praca

Tylko w większości przypadków nie taka od 8 do 16 z wolnymi weekendami. Nie trzeba siedzieć w osiedlowym studio foto i trzepać zdjęcia do dokumentów żeby mówić, że żyje się z fotografii.

W Polsce sporo osób zarabia tylko na robieniu zdjęć. Prowadzi zarejestrowaną działalność gospodarczą, płaci podatki i ZUS, utrzymuje dom i rodzinę. To praca jak każda inna. Utarło się, że robienie zdjęć to hobby, coś łatwego, lekkiego i przyjemnego – na pewno nie kojarzy nam się z poważnym zajęciem, z którego można zarobić na chleb. Cały czas na forach pojawiają się posty osób, które stwierdziły, że jak już mają aparat to przecież mogą zacząć zarabiać na ślubach i chrztach. Doskonale rozumiem złość osób, które od lat siedzą w branży i czytają tego typu treści, chociaż w 100% jestem przeciwna obrażaniu i poniżaniu się nawzajem, o czym pisałam jakiś czas temu na Facebooku i zdania nie zmieniłam, co do sposobie komunikowania się na grupach fotograficznych.

Ale wracając do tematu.

Tak, fotografia to pasja i przyjemność. Także hobby, które może stać się normalną pracą. Pracą jak każdą inną. Fotografowie to jedna z nielicznych grup zawodowych, które często podkreślają, że kochają swoją pracę. Robią to, co sprawia im wielką przyjemność, chwalą się tym, co ma spory wpływ na to, jak ich praca jest postrzegana. Wychodzimy z założenia, że jak ktoś cieszy się z tego, co robi, to na pewno nie przepracowuje się. Ale między chwilami szczęścia i radości są też mniej przyjemne sytuacje. Fotografia to spotkania z ludźmi i robienie im zdjęć ale także noce zarywane na obróbce i ciągłym uczeniu się nowych rzeczy. To mnóstwo pieniędzy wydane na nowy sprzęt i gadżety do sesji. Strach o jutro i kombinowanie jak tu pozyskać nowych klientów. Wszystko, co nie jest bezpośrednio związane z fotografią – wszelkie działania marketingowe, prawne, księgowe, prowadzenie stron, blogów, fanpage. Wreszcie – to także nieprzyjemni klienci (kto pracował w branży związanej z kontaktem z klientem wie jacy potrafią być ludzie) i wystawianie się na krytykę swojej twórczości, co czasem mocno boli (o depresji u fotografów pisałam tutaj).

Jak człowiek zarabia na tym, co kocha robić to znaczy, że robi to gorzej? Jest mniej wartościowy? Mniej poważnie podchodzi do swojej pracy i nie można traktować go na serio? To dlaczego tak wiele osób nie docenia tego całego wysiłku nazywając to “zabawą”? Wyobrażacie sobie podejść do lekarza i spytać się go: “jak tam jego zabawa w chirurga”?

No właśnie.

Ostatnio sporo osób pytało mnie dlaczego nie chcę zająć się fotografią “na poważnie”. Rzucić wszystko, założyć własną firmę i żyć z robienia zdjęć. Mam nadzieję, że ten post to trochę tłumaczy. Dla mnie fotografia to zabawa i sposób na zrelaksowanie się i niech tak na razie zostanie.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

30 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ma Mg
Ma Mg
27 marca 2017 20:38

Mnie najbardziej “śmieszy” jak ktoś chce się nauczyć robić zdjęć, i robi na siłę te zdjęcia, i porównuje się do innych. Moim zdaniem nie da się nauczyć robić dobrych zdjęć, “by mieć tę wizję”. Albo to widzisz, albo nie, bo ktoś ma takie widzimisię i on chce być fotografem i już, bo kogoś innego zdjęcia mu sie podobają to on też tak chce..

Introwertyczka
Introwertyczka
27 marca 2017 20:43

Nie wydaje mi się, żeby takie stwierdzenie było złośliwe. W fotografowaniu na pewno jest taki trochę element zabawy, więc też za bardzo nie ma o co tak się złościć. 🙂

Lord Nikon
Lord Nikon
27 marca 2017 20:53

Tak jest 😉
Bo u nas dominuje kultura zawiści.
Nie ucz się w szkole – nienawidź tego, kto nauką i pracą osiągnął cel.
Bądź uczciwym proletariuszem – nienawidź każdego kto ma lepiej.

“Zabawa w fotografię” to właśnie takie deprecjonowanie drugiej osoby. Może i zarabia 2x 3x 4x tyle co ty, jestem np. bankierem. Jednak fotografia jest jakaś tak…kolorowa. To jest zabawa nie praca. Praca to “tyranie” 🙂
Łapiecie?

Alicja Jaroń
Alicja Jaroń
27 marca 2017 21:38

Troszkę tak jest postrzegana praca, która nie zamyka się w schemacie 8h pon-pt. Nie tylko jeżeli chodzi o fotografów. Ja pracuję jako trener personalny, instruktor fitness i od kilku lat uczę się fotografii z myślą o firmie w przyszłości. Nie mam umowy o pracę, sama ustalam godziny w których pracuję, stawkę godzinową fakt – mam sporo większą niż na etat, ale też zdecydowanie większe obciążenie fizyczne. Nie pracuję 8h dziennie. Czasami jestem w pracy 3h, czasami 5 a czasami 14, bo tak się poukłada. Kiedyś powiedziałam w towarzystwie “przepraszam, będę się zbierać bo jestem zmęczona” usłyszałam “a czym ty się… Czytaj więcej »

Dominik Stecki
Dominik Stecki
28 marca 2017 12:37

Fotograf to trochę taka osoba co majstruje z czasem, bo robiąc zdjęcia sprawia, że zatrzymuje ten czas 🙂 zatrzymuje piękne momenty. Kiedyś nie było tak szerokiego dostępu do sprzętów rejestrujących. Dzisiaj pierwszy lepszy telefon ma aparat, funkcje nagrywania i robienia zdjęć z obróbką… I w drugą stronę: za kasę można kupić powszechnie dostępny już sprzęt profesjonalny. Choć śmieszą mnie ludzie, co kupują za kilka, kilkanaście tysięcy złotych aparaty znanych marek, wszystkie zdjęcia “klepią” a trybie -AUTOMAT- i z tygodniowego wyjazdu do Zakopanego przywożą 10 tysięcy zdjęć, z czego 10 % nadaje się do pokazania komuś. Plagą dzisiejszą jest “klepanie” zdjęć,… Czytaj więcej »

Robert Szymczak
Robert Szymczak
Reply to  Dominik Stecki
4 maja 2017 18:55

Im droższy aparat..tym więcej płacisz własnie za funkcje “automatyczne” 😉
To tak przy okazji. Tak samo jak Pro sprzęt tak samo praca na “manualu” nie jest wyznacznikiem profesjonalizmu fotografa.
Znajomośc przetu oraz max 😉 wykorzystanie jego mozliwości w tym różniez programów preselekcji przysłony czy czasu a dzis nawet auto ISo to jest jedna z oznak profesjonalizmu. Druga to jakośc zdjęć…a może odrwotnie 🙂 To zalezy czy lubisz miec najnowszy sprzęt czy wyciskać z niego MAXa.

Paulina
Paulina
1 kwietnia 2017 21:37

oj to temat rzeka totalnie :-)) w sumie można by zawrzeć w nim maaasę anegdot i przykładów, ale to co przytoczyłaś na początku, ten cytat z wiadomości to chleb powszedni ;-)) jak ktoś pyta o coś, z sensem – bardzo chętnie odpowiadam, ale jeśli ktoś czeka na gotowy przepis na sukces zalewa mnie złość i bezsilność :-((
a tak w ogóle to ja mam wrażenie że ja pracuje 24h/dobe 😀 kiedy innym sie kończy praca o 16:00 a ja wciąż coś… i te urlopy bezpłatne 😀

Emilia Mańk
Emilia Mańk
Reply to  Paulina
1 kwietnia 2017 22:04

Ale przynajmniej “idziesz” do pracy z uśmiechem na ustach, a nie mówiąc, że jej nienawidzisz. Coś za coś 😀

Tekstowni.pl
Tekstowni.pl
3 kwietnia 2017 09:57

O, proszę! Można by zamienić “fotografia” na “pisanie” lub “korekta” i też byłoby 1000% prawdy. Takie mamy czasy, że każdy może być każdym. Ludziom się wydaje, że zawody wymagające de facto talentu i wrodzonego wyczucia są lekkie i przyjemne, a w dodatku zapewniają łatwy zarobek. I łapią się za nie, psując rynek i opinię o branży :(. Tymczasem ci z powołaniem i prawdziwymi umiejętnościami siedzą cicho i gryzą palce z frustracji, resztkami sił powstrzymując się przez komentarzami, które mogłyby być uznane za hejterskie. Oto Polska właśnie…

Żurnalistka
Żurnalistka
4 kwietnia 2017 11:48

Hej! Dzięki za odwiedziny i link do Twojej strony! Bardzo miło mi Cię poznać. Z przyjemnością będę tu zaglądać.

Gaba | hartwork.pl
Gaba | hartwork.pl
7 kwietnia 2017 12:28

Ja to w ogóle nie lubię określenia “bawię się”. Wypowiem się z perspektywy modelki. 3 lata pracowałam w agencji, to było jeszcze w czasach licealnych i zleceń nie było zbyt dużo, ale mimo wszystko – miałam swoja szefową, miałam klientów (salony ślubne), ktoś mi za te zdjęcia i pokazy płacił = tak, była to praca. Zajmująca mnóstwo energii i bardzo intensywna – kto jest fotografem, ten wie, ile czasami trzeba poświęcić dla dobrego zdjęcia, jak długo trwa przygotowanie modelki do sesji. Tymczasem dostawałam mnóstwo wiadomości od znajomych w stylu “hej, chciałabym zacząć bawić się w modeling, ile ci za to… Czytaj więcej »

wczerni
wczerni
10 kwietnia 2017 11:30

Wiesz to trochę jak z blogiem. Też mało kto traktuje Cię poważnie :/

Barbara Mieszczak
Barbara Mieszczak
13 kwietnia 2017 18:04

…Paradoksalnie pociąg zwany światem pędząc do przodu…zapomina… niektórych zabrać ze sobą…wystarczy miec odrobine wyobraźni, by wiedzieć, ze nawet pasja, to czas…nieustanny pospiech w pogoni za…chwilą…to ciezki chleb…pozdrawiam serdecznie autora i powodzenia…
P.s. Nikt jeszcze wszystkich nie zadowolił…ludzie jak wiesz, są tak różni… 🙂

D.s.
D.s.
20 kwietnia 2017 15:39

Uważam, że fotografia to rodzaj sztuki, a zdjęcia robione smartfonem nigdy nie dorównają tym profesjonalnym wykonanym na dobrym sprzęcie. Zrobiłem kurs dla początkujących i czuję się mocniejszy w temacie, choć muszę teraz dużo ćwiczyć, żeby się wyrobić i dorównać profesjonalistom.

Robert Szymczak
Robert Szymczak
Reply to  D.s.
4 maja 2017 18:50

Wyobraź sobie że, Pierwsze profesjonalne lustrzanki często miały aparaty gorsze od niektórych…smartfonów 😉
Na pewnym poziomie umiejętności “patrzenia” w fotografowaniu coraz mniej liczy sie sprzęt…

Bogna | Zostałam psychologiem
Bogna | Zostałam psychologiem
25 kwietnia 2017 18:31

Od razu przyszła mi do głowy analogia z naszej wspólnej działki i wszelkie teksty typu “w sumie ja też jestem psychologiem, bo przyjaciele mi się zwierzają” czy “e, takie tam rozmawianie to nie jest przecież praca, to jak spotkanie z koleżanką” (i idąc dalej tym tropem zapłata za pracę też się nie należy). Z resztą to chyba problem zawodów z pasją.
Cóż, nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć. A Twój wpis jest tego świetnym przykładem.
Pozdrawiam ciepło!

lawyerka
lawyerka
7 maja 2017 09:21

Ostatnio przyszło mi do głowy, że chciałabym zacząć uczyć się robić lepsze zdjęcia. Często używam określenia, że ” bawię się aparatem”, ale chyba nie powiedziałam nigdy, że bawię się w fotografa. Wydaje mi się, że używanie tego określenia nie musi być koniecznie nacechowane brakiem szacunku do pracy fotografa, a raczej pobłażliwością w stosunku do własnych umiejętności. Nie umiem gotować na przykład, ale czasem mówię, że bawię się w kucharza w domu. Nie mam oczywiście na myśli równania się z profesjonalistami, czy sprowadzania ich pracy do zabawy. Chociaż faktycznie, jeżeli zdarzają się wiadomości takie, jak ta we wpisie, z których wynika,… Czytaj więcej »

Emilia |Psychologia Fotografii
Emilia |Psychologia Fotografii
Reply to  lawyerka
7 maja 2017 11:27

No właśnie tutaj chodzi bardziej o zwracanie się do kogoś i bagatelizowanie pracy jaką wkłada w fotografowanie.

Dziękuję Ci bardzo za ten komentarz. Cieszę się, jak ktoś chce poświęcić mi tyle czasu i napisać kilka (naście) zdań od siebie. To bardzo budujące 🙂

Agata Pałys-Suchorab
Agata Pałys-Suchorab
7 maja 2017 22:43

Żeby być fotografem trzeba mieć to “coś”. Jak mawiał pan prowadzący pierwsze zajęcia z fotografii na jakie chodziłam: “nie można mieć oka z guzika”. I jeszcze jedna rzecz, nie można pokazać na zdjęciu czegoś czego nie mamy w środku. Jestem w kilku grupach fotograficznych na FB i czasami aż coś się robi jak ktoś nazywając się fotografem (tak ma na profilu na FB) zadaje tak żenujące pytanie świadczące o brakach podstawowej wiedzy. Jeśli miałabym dodać jakiś tekst co wkurza fotografa to: “A co pani sobie wlicza w tę cenę?”

Emilia |Psychologia Fotografii
Emilia |Psychologia Fotografii
Reply to  Agata Pałys-Suchorab
8 maja 2017 11:33

A to nie jest oczywiste, co wlicza się w cenę? 😀

Agata Pałys-Suchorab
Agata Pałys-Suchorab
Reply to  Emilia |Psychologia Fotografii
8 maja 2017 12:07

No dla wielu nie jest oczywiste. Zresztą nie tylko w fotografii jest ten problem. Wiele osób nie przyjmuje do wiadomości kosztów prowadzenie działalności, a coś takiego jak umiejętności, wiedza i nazwijmy to talent już w ogóle da nich nie istnieją. Zdarzyło mi się słyszeć, że przecież odbitka kosztuje 1 zł itp podobne teksty. Na szczęście coraz więcej mam nazwijmy to “właściwych” klientów 🙂

Wanda Szumiło Kulczycka
Wanda Szumiło Kulczycka
26 czerwca 2017 10:15

Mnie strasznie irytuje pojęcie “strzel se fotkę” – nie jestem pewna, czy pasja, to zabawa. W pełnym tego słowa znaczeniu. Natomiast najbardziej mnie irytuje, kiedy ludzie, bez pojęcia o fotografii, nagle stwierdzają, że chcą sobie zostać “artystą fotografem” i sądzą, że nie muszą mieć żadnego pojęcia o robieniu zdjęć. Przychodzą niby poradzić się w temacie nauki o fotografii, natomiast w rzeczywistości, oczekują wyłącznie pochwał i piania z zachwytu. Wręcz momentami jest to zabawne, bo kiedy robią zdjęcie i wychodzi rozmyte, uznają, że oto właśnie fotografia artystyczna. Ewentualnie pokazują zdjęcie i godzinę tłumaczą, “o co chodzi”. Kiedy im się mówi –… Czytaj więcej »

Emilia |Psychologia Fotografii
Emilia |Psychologia Fotografii
Reply to  Wanda Szumiło Kulczycka
26 czerwca 2017 13:52

Niestety, fotografia jest teraz bardziej dostępna dla wszystkich, niż kiedyś i ma to swoje minusy (które świetnie tutaj opisałaś).

marcinPoprostu
marcinPoprostu
16 sierpnia 2017 01:53

W moim odczuciu takie uwagi dowartościowują nawet czasem pod warunkiem, że czyni je ktoś kto nie ma pojęcia o temacie lub zna go powierzchownie, w innym przypadku dobrze rokująca osobę można cokolwiek stłamsić. Najlepiej jest robić swoje i ciut interesować się ogólnie rozumiana sztuką, bez tego trudniej chyba.

ReznoR
ReznoR
13 września 2017 09:54

Najczęściej wypowiadamy się z lekkim pobłażaniem o czymś, czego kompletnie nie rozumiemy bądź nigdy nie doświadczyliśmy. Ale każdy jest kiedyś młody i głupi.

Karolina
Karolina
13 września 2017 10:03

Bardzo dobry, mądry i potrzebny tekst!

Niedawno pierwszy raz pracowałam jako fotograf na ślubie i weselu. Bardzo się do tego przygotowywałam, złożyły się na to lata angażowania się w hobby-fotografię, jak i i pracy nad sobą i warsztatem, nic z przypadku. Byłam jednak zaskoczona, jak bardzo takie robienie zdjęć i bycie w fotograficznej gotowości, stres, emocje – jak bardzo to wszystko jest męczące!

Zrozumiałam wtedy doskonale fotografów, których obserwowałam na ślubach znajomych, dlaczego podczas przerwy orkiestry też robią sobie przerwę, zamiast akurat wtedy “polować” i wyłapywać ciekawe momenty.. 😀

Anna
Anna
15 grudnia 2017 13:51

Świetny artykuł! Bardzo przemyślane i inspirujący. Właściwie to zarabianie na swojej pasji to nawet jeszcze lepsza rzecz niż zarabianie grubych pieniędzy na czymś, czego nienawidzimy. Praca fotografa to też podejmowanie ryzyka, ponieważ na rynku pracy konkurencja jest ogromna. Dlatego warto dążyć do profesjonalizmu /fragment marketingu szeptanego usunęłam, nie spamujemy. Emila/

Magda
Magda
19 czerwca 2019 09:34

Problemem poza wysypem “fotografów” jest również brak świadomości u klientów. Oni nie widzą roznicy pomiędzy sesją za 500zł a taką za 100 zł. Dla nich fotografa to fotograf. Nie widzą że są różne style pracy i obróbki i różny poziom.

aneta
aneta
6 grudnia 2021 12:05

kocham stwierdzenie – bierzesz tyle kasy za PYKANIE fotek na weselu..dadzą jeść dadzą pić – jeszcze się pobawisz … masakra